Share

cover art for Piguła 38: Bez dyplomu, bez stałej posady, bez kompromisów. Życie Michała Kaleckiego

Ekonomia i cała reszta

Piguła 38: Bez dyplomu, bez stałej posady, bez kompromisów. Życie Michała Kaleckiego

Studiował wiele rzeczy, ale żadnego kierunku nie skończył. Nie przeszkodziło mu to zostać profesorem zwyczajnym w dziedzinie nauk ekonomicznych, jednym z najwybitniejszych polskich badaczy i teoretyków w tej dziedzinie. Zajmował się m.in. monopolami i kartelami, wahaniami koniunktury gospodarczej, zagadnieniami płac realnych i pełnego zatrudnienia, teorią zysków oraz ekonomią socjalistyczną. Jego prace wyprzedziły o kilka lat epokowe dzieła Keynesa. Gdyby żył kilka miesięcy dłużej, być może powiększyłby listę polskich noblistów.

 

Michał Kalecki (1899-1970) połowę życia zawodowego spędził na Zachodzie. A jednak nigdy nie starał się o obywatelstwo innego kraju. Nigdy też nie zapisał się do żadnej partii politycznej – zachowując swobodę głoszenia własnych obserwacji, teorii i postulatów. I to raczej ta odwaga, a nie żydowskie pochodzenie, w 1968 roku przyniosła koniec jego kariery w roli rządowego planisty oraz wykładowcy na wyższej uczelni.

 

W czym nie zgadzał się z „obowiązującą linią” PRL-owskich doktrynerów? Jak wymieniał idee i o co spierał się na z największymi teoretykami ekonomii? Dlaczego deklarował się jako marksista? Ile zarabiał pracując w Cambridge? Jak wyglądały jego wykłady na SGPiS? O tym wszystkim można przeczytać w książce „Michał Kalecki. Biografia intelektualna” autorstwa Jana Toporowskiego, przetłumaczonej przez Aleksandrę Paszkowską i wydanej przez Wydawnictwo Krytyki Politycznej.

 

W odcinku, prócz ogólnego omówienia tego tytułu (prawie 500 stron bitego tekstu nie licząc indeksu i bibliografii!), skupiamy się przede wszystkim na ciekawostkach. A tych nie brakuje, bo Kalecki mógłby swoją biografią obdzielić kilka osób.

More episodes

View all episodes

  • Piguła 71: Karanie bogatych za emisyjność nie wystarczy

    14:28
    Wesprzyj nas na Partonite: https://patronite.pl/EICRLub postaw wirtualną kawkę: https://buycoffee.to/eicr Stockholm Environment Institute i znana organizacja Oxfam obliczyły jaką część emisji CO2 można było w 2019 roku przypisać poszczególnym grupom rozkładu dochodowego. Na świecie górne 10% (najlepiej sytuowani) odpowiadało za 49% całego CO2 emitowanego do atmosfery, a górne 20% rozkładu – za 67%. W UE te odsetki wynosiły odpowiednio 28% i 42%, a w Polsce: 30% i 45%. Cóż, to kraje rozwinięte, zamożne i zamieszkałe przez zasobnych mieszkańców cieszą się wysokim poziomem konsumpcji, co sprawia, że nieco ponad 800 mln osób ma na koncie blisko połowę całej globalnej emisji.Warto natomiast zauważyć, że poziom emisji CO2 według grup dochodowych zależy w bardzo istotnym stopniu od miksu energetycznego, czyli od tego, jak produkowana jest energia (cieplna, a przede wszystkim elektryczna). W Litwie na 20% najlepiej sytuowanych obywateli przypada ponad 60% ogółu emisji. Wprawdzie głównym źródłem energii elektrycznej są tam turbiny wiatrowe, to miks energetyczny uzupełniają elektrownie gazowe oraz spalające olej z ropy naftowej. Po drugiej stronie skali nierówności emisyjnych znajdują się Czechy, gdzie górne 20% odpowiada za niespełna 40% emisji, za co odpowiada istotny wkład nie tylko OZE, ale i energetyki jądrowej.Większość danych i trendów mówi nam, że większość krajów świata będzie się rozwijać gospodarczo i bogacić. Skoro tak, to zatrzymanie wzrostu emisji zarówno globalnie, jak i na poziomie poszczególnych krajów, będzie możliwe przede wszystkim pod warunkiem, że coraz większą część energii będziemy pozyskiwać metodami niskoemisyjnymi: z odnawialnych źródeł energii oraz energii jądrowej, elektryfikując przy tym np. transport oraz poszukując sposobów na to, by zmniejszać emisyjność różnych dziedzin aktywności, takich jak np. rolnictwo.Nie znaczy to, że rządy powinny pominąć polityki mające zachęcić zarówno biznes, jak i konsumentów, do wybierania niżej emisyjnych sposobów na zaspokojenie swoich potrzeb. Takie polityki mogą przyśpieszyć proces decouplingu, czyli osłabienia związku pomiędzy wzrostem gospodarczym i wzrostem poziomu emisji dwutlenku węgla.==Bibliografia:Climate Equality: a planet for the 99%, Oxfam, https://oxfamilibrary.openrepository.com/bitstream/handle/10546/621551/mn-climate-equality-201123-en.pdf;jsessionid=496B23D64D8A254348C47A6F7E9C3C83?sequence=5Emissions Inequality Calculator, Stockholm Environment Institute, https://emissions-inequality.org/Tygodnik Gospodarczy PIE, Polski Instytut Ekonomiczny, https://pie.net.pl/wp-content/uploads/2023/12/Tygodnik-PIE_49-2023.pdf
  • Piguła 70: Ile chciałyby zarabiać zetki? I ile naprawdę zarabiają?

    13:47
    Wesprzyj nas na Partonite: https://patronite.pl/EICRLub postaw wirtualną kawkę: https://buycoffee.to/eicrW badaniu wykonanym na zlecenie portalu Business Insider Polki i Polaków w różnym wieku zapytano o pensję marzeń. Okazało się, że w grupie najmłodszych respondentów (18-24 lata), reprezentujących przedstawicieli pokolenia Z, mediana tych wymarzonych wynagrodzeń była wyższa niż we wszystkich pozostałych grupach wiekowych (8-9 tys. na rękę). Dodatkowo najwyższy był także odsetek tych, dla których płaca marzeń to nie mniej niż 15 tys. zł netto. Ile faktycznie zarabiali młodzi ludzie? Czy ich płace marzeń świadczą o roszczeniowości? Może chodzi o ich nieświadomość realiów życia zawodowego, albo mają większe apetyty na dobra konsumpcyjne? A może chodzi o coś jeszcze innego?=Bibliografia:Struktura wynagrodzeń według zawodów za październik 2022 roku, https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/rynek-pracy/pracujacy-zatrudnieni-wynagrodzenia-koszty-pracy/struktura-wynagrodzen-wedlug-zawodow-za-pazdziernik-2022-roku,4,11.htmlJak wyglądają pokoleniowe pensje marzeń, Business Insider, https://businessinsider.com.pl/poradnik-finansowy/zetki-milenialsi-i-pokolenie-przelomu-tak-wygladaja-pokoleniowe-pensje-marzen/ccygzs4
  • Piguła 69: Czy należysz do 10% najlepiej zarabiających?

    14:05
    Wesprzyj nas na Partonite: https://patronite.pl/EICRLub postaw wirtualną kawkę: https://buycoffee.to/eicrOd kilku tygodni wiemy jaki był próg wejścia do 10% najlepiej opłacanych pracowników. Było to około 11 500 zł brutto miesięcznie przy umowie o pracę. Problem polega na tym, że dane pochodzą z października 2022 roku. Po uwzględnieniu ponad 19% podwyżki średnich pensji do lutego 2024 roku mówilibyśmy o kwocie 13 800 zł brutto (ok. 9 700 zł na rękę).Niestety, wyliczenia tej wartości mają kilka defektów. Statystyki rozkładu dochodów podawane przez GUS co dwa lata (dla października), nie biorą pod uwagę samozatrudnionych oraz osób pracujących na umowach cywilno-prawnych. Do tego nie uwzględniają osób zatrudnionych w mikrofirmach, nie wspominając już o pracujących na czarno czy zarabiających część pensji pod stołem.Ile zatem faktycznie może wynosić kwota, powyżej której zakwalifikujemy się do elity 10% najlepiej opłacanych pracowników? Zapewne gdzieś w przedziale 12-16 tys. zł brutto. Niewykluczone, że wcale nie tak daleko od 13,8 tys. zł brutto wyliczonych wyżej, bo uwzględnienie części brakujących danych ciągnęłoby rozkład w dół, a innych – w górę.==Bibliografia:Struktura wynagrodzeń według zawodów za październik 2022 roku, GUS, https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/rynek-pracy/pracujacy-zatrudnieni-wynagrodzenia-koszty-pracy/struktura-wynagrodzen-wedlug-zawodow-za-pazdziernik-2022-roku,4,11.htmlPrzeciętne zatrudnienie i wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w styczniu 2024 roku, GUS, https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/rynek-pracy/pracujacy-zatrudnieni-wynagrodzenia-koszty-pracy/przecietne-zatrudnienie-i-wynagrodzenie-w-sektorze-przedsiebiorstw-w-styczniu-2024-roku,3,146.htmlWybrane aspekty rynku pracy w Polsce, GUS, https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/rynek-pracy/zasady-metodyczne-rocznik-pracy/wybrane-aspekty-rynku-pracy-w-polsce,4,3.html?fbclid=IwAR2tEiUVjXyMkVt4r1-doK5KDSEYrkdLVcgPJaY0EwOA8XmeR2e-B2aCswQTygodnik Gospodarczy PIE 20 stycznia 2022 r., https://pie.net.pl/wp-content/uploads/2022/01/Tygodnik-Gospodarczy-PIE_03-2022.pdfDziałalność przedsiębiorstw o liczbie pracujących do 9 osób w 2022 roku, GUS, https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/podmioty-gospodarcze-wyniki-finansowe/przedsiebiorstwa-niefinansowe/dzialalnosc-przedsiebiorstw-o-liczbie-pracujacych-do-9-osob-w-2022-roku,21,11.html
  • Piguła 68: Fantomowa samochodoza w Polsce. W naszym kraju wcale nie ma tak dużo aut

    19:36
    Wesprzyj nas na Partonite: https://patronite.pl/EICR Lub postaw wirtualną kawkę: https://buycoffee.to/eicrW debacie publicznej ostatnimi czasy na dobre zagościł temat samochodozy. Wiele osób narzeka na przeładowanie centrów miast autami i domaga się regulacji odnoszących się do tej kwestii. Inaczej mówiąc jest grupa obywateli, która chce ograniczenia ruchu samochodowego. Z drugiej strony istnieją również osoby, które są zdania, że tego typu postulaty to zbyt daleka ingerencja w wolność wyboru stylów życia.W tym wszystkim czasem ginie szerszy obraz. Czy w Polsce naprawdę jest tak wiele aut? Do niedawna i my myśleliśmy, że aut w Polsce w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców jest najwięcej w Europie i niemal najwięcej na świecie. Kilka osób w komentarzach zwróciło nam jednak uwagę na to, że dane, którymi się posługujemy - między innymi dane z CEPIK - zawierają tzw. "martwe dusze", czyli samochody, które od lat nie są w użytku, ale nie zostały usunięte z bazy danych. Kiedy zrobiliśmy korektę na te informacje okazało się, że jeśli chodzi o Unię Europejską jesteśmy w środku stawki (ok. 520 aut osobowych na 1000 mieszkańców). W Polsce nie mamy do czynienia z rekordową liczbą aut! Co nie znaczy, że w wielu miastach ruchu samochodowego nie przydałoby się nieco ograniczyć.Faktem jest jednak, że od lat w naszym kraju pojazdów przybywa. Widać to zwłaszcza na terenach wiejskich, gdzie na podwórkach dostrzec można nieraz więcej niż jeden samochód. Warto w tym kontekście pamiętać, że Polska jest jednym z najmniej zurbanizowanych krajów w Europie. Samochody poza dużymi miastami są po prostu przydatne. I prawdopodobnie ich liczba rosłaby również gdyby w Polsce nie był "cięty" transport publiczny. Dlaczego? Ponieważ auta dla osób mieszkających poza miastami bardzo często są po prostu znacznie wygodniejsze niż autobusy. A wraz z rosnącą zamożnością coraz więcej osób może sobie na taką wygodę pozwolić. Bibliografia:Największe kłamstwo o autach w Polsce. Wierzy w nie cała Europa, https://pim.pl/najwieksze-klamstwo-o-autach-w-polsce-wierzy-w-nie-cala-europa/Park 2022 – średni wiek w powiatach, IBM SAMAR, https://www.facebook.com/samarautomotive/posts/pfbid02UbFarRqufWgidzPdQ94ctXTbCGUrjxCJbdNJtWqhiyMURqECFfTzW4NcYDHJTpr5l
  • Piguła 67: Wyższy VAT na żywność uderza w biednych. Może więc lepiej opodatkować bogatych?

    18:33
    Wesprzyj nas na Partonite: https://patronite.pl/EICRLub postaw wirtualną kawkę: https://buycoffee.to/eicrW ostatnich miesiącach inflacja wyraźnie wyhamowała. W marcu znalazła się nawet w tak zwanym celu inflacyjnym wyznaczanym przez Narodowy Bank Polski na 2,5 proc. plus/minus 1 pkt. proc. Właśnie z tego powodu rząd zdecydował o podwyższeniu VAT-u na żywność z 0 do 5 proc. Jest to powrót do stawek, które obowiązywały przed 2022 rokiem.Przypomnijmy, że w lutym 2022, kiedy inflacja wynosiła ponad 9 proc. rządzący w ramach tarczy antyinflacyjnej zdecydowali się ściąć VAT na żywność w celu ograniczenia wzrostu cen. Wtedy też eksperci mówili, że krok ten rzeczywiście może złagodzić inflacyjną "górkę" jednocześnie spowoduje on wydłużenie okresu zbyt wysokiej (ponad inflacyjne widełki) inflacji w czasie. I właśnie z tym procesem obecnie mamy do czynienia.Przedsiębiorcy niemal zawsze przerzucają jakąś część opodatkowania na klientów. Czasem zdarza się, że kiedy jakiś podatek idzie w górę mamy do czynienia z "nadprzerzucalnością", czyli firmy podwyższają ceny produktów i usług powyżej tego, co wynikałoby z samego wzrostu podatków.Podwyższenie VAT-u w przypadku żywność najbardziej uderzy w najbiedniejszych. I to z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że osoby niezamożne najbardziej czują jakiekolwiek podwyżki, bo nie mają w portfelach niemal żadnego luzu. Po drugie produkty spożywcze stanowią większą część tak zwanego koszyka inflacyjnego biednych niż bogatych.A co jeśli w ogóle zdecydowalibyśmy się znieść VAT na żywność? Szacuje się, że rocznie przychody z tego tytułu to około 12 mld zł. To nie są małe pieniądze, ale nie są też na tyle duże, że nie można byłoby takiej kwoty uciułać gdzieś indziej. Na przykład przez wprowadzenie podatków majątkowych, albo podatku katastralnego. Ten ostatni mógłby zresztą przyczynić się jeśli nie do spadku, to przynajmniej do spowolnienia wzrostu cen mieszkań.==Bibliografia:Adam Kuchta, Co podlega 0% VAT w 2024 roku?, https://ksiegowosc.infor.pl/podatki/vat/stawki-vat/6409007,co-podlega-0-vat-w-2024-roku.htmlRozporządzenie przedłużające „zerowy” VAT na żywność z podpisem ministra finansów, https://www.gov.pl/web/finanse/rozporzadzenie-przedluzajace-zerowy-vat-na-zywnosc-z-podpisem-ministra-finansowEwa Wesołowska, Ekonomistka: Wyższy VAT na żywność przyniesie do budżetu 2,5-3 mld zł na kwartał, https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9457804,ekonomistka-wyzszy-vat-na-zywnosc-przyniesie-do-budzetu-25-3-mld-zl.htmlPolska gospodarka oceniona przez Brukselę. Oto najnowsza prognoza, https://www.money.pl/gospodarka/polska-gospodarka-oceniona-przez-bruksele-oto-najnowsza-prognoza-6995942319438464a.htmlSejm przyjął ustawę budżetową na 2024 rok, https://www.gov.pl/web/finanse/sejm-przyjal-ustawe-budzetowa-na-2024-rokMarcin Wroński, CZY PODATEK MAJĄTKOWY MOŻE UZDROWIĆ FINANSE PUBLICZNE I ZMNIEJSZYĆ NIERÓWNOŚCI MAJĄTKOWE W POLSCE?, https://ibs.org.pl/wp-content/uploads/2022/12/Czy-podatek-majatkowy-moze-uzdrowic-finanse-publiczne-i-zmniejszyc-nierownosci-majatkowe-w-Polsce1.pdf
  • Piguła 66: Kto straciłby na podwyższeniu kwoty wolnej od podatku?

    16:20
    Wesprzyj nas na Partonite: https://patronite.pl/EICRLub postaw wirtualną kawkę: https://buycoffee.to/eicrPostulat podwyższenia kwoty wolnej w rozliczeniach PIT z 30 tys. do 60 tys. zł pojawiło się na liście „100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów”, stanowiących hasłowy program wyborczy Koalicji Obywatelskiej. Zmiana miała sprawić, że zarabiający 6 tys. zł brutto pracownicy nie zapłacą ani złotówki podatku dochodowego. Kwota wolna to suma dochodów, od której nie płaci się podatku dochodowego – PIT płaci się od nadwyżki ponad kwotę wolną.Z obietnicy dziś wycofuje się zarówno premier Donald Tusk, jak i minister finansów Andrzej Domański, tłumacząc to wysokim kosztem wprowadzenia tej zmiany przy jednoczesnych wielkich wydatkach, które budżet ponosi i z których rząd nie zamierza rezygnować (m.in. zbrojenia). MF ocenił, że podwyższenie kwoty wolnej do 60 tys. zł spowodowałoby utratę wpływów z PIT na poziomie 48 mld zł w 2024 roku i 52,5 mld zł w roku 2025.Opozycja parlamentarna jednak nie próżnuje. Konfederacja projekt ustawy o podwyższeniu kwoty wolnej do 60 tys. zł lub do 12-krotności minimalnego wynagrodzenia zgłosiła już w listopadzie i niedawno po pierwszym czytaniu trafił on do sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Własny projekt w tej sprawie może zgłosić także PiS. Potencjalnie KO może więc zostać zmuszone do głosowania przeciwko własnej obietnicy wyborczej.Jakie byłyby skutki takiej reformy? Połowa wpływów z PIT trafia do samorządów, gdzie stanowi ona 15% ogółu dochodów jednostek samorządu terytorialnego (JST). Utrata 24-26 mld zł byłoby dla samorządów ciosem, utrudniającym realizowanie ich funkcji i finansowanie przedszkoli, żłobków, domów kultury, ośrodków pomocy społecznej, transportu publicznego, remontu dróg i szeregu innych zadań, jakie wykonują JST. Ale drugie 24-26 mld zł, jakie nie trafiłoby do centralnego budżetu państwa również utrudniłoby wykonywanie jego funkcji np. mogłoby przekreślić szansę na znaczącą poprawę warunków płacowych w budżetówce, co przekłada się na jakość świadczonych usług społecznych. To wszystko odbiłoby się szczególnie na życiu osób mniej i średniozamożnych, których nie stać na prywatną opiekę medyczną, prywatne przedszkole czy szkołę dla dzieci, i które częściej niż osoby zamożne korzystają z transportu publicznego itd. Tymczasem osoby o dochodach z pracy rzędu 3 tys. zł brutto miesięcznie (np. pracujący na pół etatu) już teraz nie płacą podatku dochodowego (przyczyniają się do tego składki emerytalna, zdrowotna i wypadkowa odliczane od podstawy opodatkowania) i podwyższenie kwoty wolnej nic by im nie dało. Zaś osoby zarabiające miesięcznie między 3 a 6 tys. zł miesięcznie skorzystałyby ze zmiany podatkowej tylko częściowo – bo za mało zarabiają. Dopiero przy zarobkach przekraczających 6 tys. zł można byłoby się cieszyć 300-złotową „podwyżką” miesięcznej pensji wynikającą z faktu podwojenia kwoty wolnej. Osoby zamożniejsze nie odczułyby więc istotnie pogorszenia jakości działania państwa, a w pełni skorzystałyby z reformy, odwrotnie niż osoby o średnich i niższych dochodach, które w pełni odczułyby skutki osłabienia finansów publicznych, a skorzystałyby podatkowo na zmianie tylko częściowo lub nic by nie zyskały.Bibliografia:Kwota wolna od podatku do 60 000. Kto dostanie więcej na rękę w 2024 r.?, Dziennik Gazeta Prawna, https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/9333404,kwota-wolna-od-podatku-do-60-000-kto-dostanie-wiecej-na-reke-w-2024-r.html(reszta bibliografii dostępna jest pod odcinkiem na youtube)
  • Piguła 65: Skąd się wzięły rekordowe zyski sektora bankowego?

    13:26
    Wesprzyj nas na Partonite: https://patronite.pl/EICRLub postaw wirtualną kawkę: https://buycoffee.to/eicrWedług Komisji Nadzoru Finansowego, w końcu grudnia 2023 roku cały polski sektor bankowy odnotował 27,9 mld zł zysku netto. Rok wcześniej to było 10,7 mld zł, niemal trzykrotnie mniej. W dotąd rekordowym roku 2014 zyski na koniec grudnia sięgały 15,9 mld zł.Banki znakomicie wykorzystały okres wysokiej inflacji. Podwyższyły stopy oprocentowania kredytów i pożyczek ze stałym oprocentowaniem, a zmienne stopy procentowe podskoczyły im same – na co wpływ miało podwyższanie stóp procentowych NBP. W efekcie sektor na odsetkach zarobił dodatkowe 50 mld zł.Trochę później i mniej hojnie banki podwyższały nam oprocentowanie lokat. W efekcie zapłaciły nam więcej niż rok wcześniej, ale tylko o 28 mld zł. O 22 mld zł mniej niż wspomniane dodatkowe 50 mld zł, jakie uzyskały od kredytobiorców. Nie wszystko jednak szło im tak świetnie: przychody z prowizji zwiększyły jedynie o 1%, zaś koszty zatrudnienia o przeszło 1/5. Banki zapłaciły też dwukrotnie wyższe podatki w porównaniu do 2022 roku, co nie powinno dziwić.Warto jednak zauważyć, że w latach 2011-2019 banki zarabiały na czysto 11-16 mld zł, przeciętnie było to ok. 14 mld zł. Natomiast w 2020 roku straciły 0,3 mld zł, w 2021 – odnotowały zysk na poziomie 6 mld zł, a w kolejnym roku – 11 mld. Gdyby więc uśrednić zyski sektora bankowego dla lat 2020-23, to wyszłoby nieco ponad 11 mld zł. Można więc mówić o tym, że banki w 2023 roku próbowały odrobić chude lata, ale jeszcze tego w pełni nie osiągnęły.Skąd jednak wzięły się te straty w ostatnim czasie? W 2020 roku mieliśmy lockdowny i zawirowania gospodarcze, które nie sprzyjały aktywności bankowej. Poza tym banki zaczęły wypłacać odszkodowania w związku z kredytami frankowymi, gdzie stosowały na masową skalę niedozwolonych zapisów w umowach. I na ten cel musiały zorganizować liczące wiele miliardów złotych rezerwy. Kolejny cel tworzenia rezerw wiązał się z wakacjami kredytowymi. Setki tysięcy kredytobiorców skorzystało ze stworzonej rządową regulacją opcji i nie zapłaciło jednej lub kilku miesięcznych rat kredytu hipotecznego.Można więc powiedzieć, że w latach 2020-22 okoliczności nie sprzyjały zyskowności banków, choć przynajmniej część kłopotów spadła na nie z ich własnej winy.A jaki będzie zaś 2024 rok? Niewykluczone, że znowu rekordowy.==Bibliografia:Dane miesięczne sektora bankowego – grudzień 2023, KNF, https://www.knf.gov.pl/?articleId=56224&p_id=18Dane finansowe sektora bankowego, NBP, https://nbp.pl/statystyka-i-sprawozdawczosc/statystyka-monetarna-i-finansowa/dane-finansowe-sektora-bankowego/ZBP: koszt wakacji kredytowych, PAP, https://www.pap.pl/aktualnosci/zwiazek-bankow-polskich-koszt-wakacji-kredytowych-moze-wyniesc-od-255-do-376-mld-zlNBP potwierdza wyniki sektora bankowego, parkiet.com, https://www.parkiet.com/banki/art39836041-nbp-potwierdza-rekordowe-zyski-sektora-bankowego-gigantyczne-wzrosty
  • Piguła 64: Dlaczego mamy najwięcej aut osobowych w Europie?

    22:00
    Wesprzyj nas na Partonite: https://patronite.pl/EICRLub postaw wirtualną kawkę: https://buycoffee.to/eicrWedług Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA), w 2022 roku Polska osiągnęła wskaźnik 703 aut osobowych na 1000 mieszkańców i zajęła pierwsze miejsce w Europie pod względem nasycenia rynku. W liczbach bezwzględnych było to 26,5 mln zarejestrowanych aut osobowych.Średnia unijna wynosiła 574 samochody osobowe na 1000 mieszkańców, a w drodze do pierwszego miejsca Polska wyprzedziła Cypr, Islandię, Luksemburg i Włochy. Zajęliśmy też piąte miejsce pod względem wieku aut: 14,9 lat. Pomijając mikropaństwa jak Liechtenstein czy Monako, na świecie więcej samochodów na 1000 mieszkańców mogą mieć jedynie Amerykanie, Kanadyjczycy i Nowozelandczycy.Dlaczego mamy tak wiele samochodów i ciągle ich przybywa? Pierwszym wytłumaczeniem może być kurczenie się sieci połączeń autobusowych, których w latach 2014-2022 ubyło 40% (do 9,3 tys.), ich długość zmniejszyła się o 50% (do 394 tys. km), a liczba przewiezionych pasażerów spadła o połowę (do 214 mln). Tylko część tego ruchu przejęły koleje, gdzie liczba pasażerów wzrosła o 28%, do 328 mln.Spadały także przewozy pasażerskie środków komunikacji miejskiej – o 18% (do 3060 mln). Istotna część tego ruchu przeniosła się do prywatnych aut. Dlaczego?Po pierwsze, likwidacja połączeń komunikacyjnych sprawia, że dla części dotychczasowych pasażerów komunikacji zbiorowej przesiadanie się do własnego auta okazuje się koniecznością. Po drugie, w wielu okolicznościach – wypad nad jezioro, odwiedziny rodziny w innym mieście, wyjazd wakacyjny, duże zakupy, odwożenie dzieci do przedszkola – posiadanie auta jest zwyczajnie wygodne i praktyczne. Komunikacja publiczna, nawet regularna, z gęstą siecią przystanków, dla wielu będzie w takich sytuacjach drugim wyborem.Po trzecie, zdobycie prawa jazdy i pierwszego auta dla wielu Polaków jest rodzajem rytuału przejścia w dorosłość. Samochód manifestuje samodzielność, a dla pewnej grupy może być także symbolem statusu – zarówno dla niektórych zamożniejszych (symbol statusu), jak i mniej zamożnych, którzy raczej nie mogą nikomu zaimponować posiadanym mieszkaniem.Aut może nam jeszcze trochę przybywać w przyszłości i nie zatrzymają tego tyrady potępiające w czambuł użytkowników „blachosmrodów”. Na nadmierną liczbę aut w miastach lepiej zadziała rozsądne planowanie przestrzeni miejskiej (by służyła bardziej pieszym i preferowała w ruchu autobusy oraz tramwaje), rozwijanie komunikacji zbiorowej oraz komunikowanie, że przesiadając się z auta do zbiorkomu oszczędzamy czas marnowany w korkach i poszukiwaniu miejsca do parkowania.==Bibliografia:Vehicles on European Roads, ACEA, https://www.acea.auto/publication/report-vehicles-on-european-roads/Jak zmniejszyła się liczba linii autobusowych w Polsce?, ciekaweliczby.pl, https://ciekaweliczby.pl/linie_autobusowe/Transport – wyniki działalności w 2022 roku, GUS, https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/transport-i-lacznosc/transport/transport-wyniki-dzialalnosci-w-2022-roku,9,22.html
  • #53 Podatek katastralny, czyli co zrobić z popytem inwestycyjnym na mieszkania

    39:46
    Wesprzyj nas na Partonite: https://patronite.pl/EICR Lub postaw wirtualną kawkę: https://buycoffee.to/eicrPodatek katastralny wraca do debaty publicznej co kilka lat – ostatnio wywołali go Adrian Zandberg, jeden z liderów Partii Razem, i Krzysztof Kukucki, wiceminister rozwoju i technologii z Nowej Lewicy.W odróżnieniu od istniejącego już podatku od nieruchomości, którego kwota zależy od metrażu mieszkania lub działki, podatek katastralny wyliczany jest od wartości nieruchomości wyznaczonej przez rzeczoznawcę na bazie ceny rynkowej podobnych mieszkań i działek. Rejestr wszystkich nieruchomości zawierający wyceny oraz tytuły własności nazywany jest właśnie katastrem.W Polsce mówi się jednak o obłożeniu podatkiem katastralnym nie wszystkich mieszkań, ale dopiero drugiego, trzeciego, a może piątego mieszkania będącego w posiadaniu danej osoby. Chodzi bowiem, aby posiadanie wielu mieszkań przestało być tak opłacalne, jak jest obecnie. Istotna część popytu na mieszkania – w ostatnich dwóch latach to było zwykle ponad 30% wszystkich transakcji – to nabytki osób, które nie kupują sobie dachu nad głową, ale inwestują w mieszkanie, licząc z jednej strony na wpływy z wynajmu, a z drugiej na to, że cena rynkowa nieruchomości będzie drożała przynajmniej w tempie inflacji.Ponieważ podaż mieszkań jest sztywna, nie reaguje szybko na dodatkowy popyt, to zakupy inwestycyjne podbijają ceny metra kwadratowego, przez co mieszkania drożeją szybciej, niż drożałyby tylko za sprawą transakcji ze strony tych, którzy kupują lokum dla siebie. Podatek katastralny skłoniłby część inwestujących w mieszkania do tego, aby poszukali innych sposobów na ochronę swojego kapitału przed inflacją i na jego pomnażanie: skorzystałaby pewnie giełda, zwiększyłby się popyt na obligacje, jednostki funduszy inwestycyjnych i inne instrumenty inwestycyjne.Czy jednak taki podatek się pojawi? Sądząc na podstawie deklaracji majątkowych naszych parlamentarzystów, klasa polityczna dość chętnie inwestuje w nieruchomości, a podobnie czyni otoczenie naszych polityków. Wprowadzenie takiego podatku uderzałoby więc w interesy tego środowiska – miałoby ono postawić dobro wspólne ponad własną korzyścią i wygodą. Dlatego nie wróżymy, by kataster pojawił się w Polsce w najbliższych latach. Bibliografia:Dominik Moliński, Adrian Zandberg chce podatku katastralnego. „Inne partie boją się tego rozwiązania”, https://next.gazeta.pl/pieniadz/7,188932,30704952,adrian-zandberg-chce-podatku-katastralnego-inne-partie-boja.html?fbclid=IwAR1YWdq35Hvg6ETA1hJ-DPvKCz6sSEtRrXFoYmMZXkVU0pChH9x3LZWiqks Monika Krześniak-Sajewicz, Jeden program nie uzdrowi sytuacji mieszkaniowej. Kukucki, MRiT: Jako państwo działamy na oślep, https://biznes.interia.pl/nieruchomosci/news-jeden-program-nie-uzdrowi-sytuacji-mieszkaniowej-kukucki-mri,nId,7277074 Adam Leszczyński, Ekonomista: Lewicowy program budowy tanich mieszkań na wynajem jest bez sensu i się nie uda [WYWIAD], https://oko.press/mieszkania-na-wynajem-lewica?fbclid=IwAR3w7zDYtbLPJQJtay9e5Vhq3xgbW41gDVzFDato5DdhqZS0WB_Rc7Z2aNo Pozostałe elementy bibliografii - w opisie odcinku na YouTube.